Wyznania Ewy Waluś: córka o życiu w cieniu zbrodni
Pierwsze, wstrząsające słowa córki Janusza Walusia
Ewa Waluś, córka Janusza Walusia, po raz pierwszy odważyła się otwarcie mówić o życiu w cieniu czynu ojca. Jej wyznania rzucają nowe światło na trudną rzeczywistość rodziny naznaczonej zbrodnią, której dopuścił się jej ojciec w RPA. Wstrząsające słowa Ewy Waluś ujawniają głęboki ból, wstyd i przerażenie, jakie towarzyszyły jej przez lata. Podkreśla, że nie podziela rasistowskich i neonazistowskich poglądów Janusza Walusia, które stały się przyczyną tragedii i skazały jej ojca na długoletnie więzienie. Jej determinacja, by przerwać milczenie, jest wyrazem potrzeby zrozumienia i przetworzenia traumy, która ukształtowała jej życie. Ewa Waluś przyznaje, że przez długi czas żyła w przekonaniu, iż jej ojciec mógł zostać wrobiony w zabójstwo Chrisa Haniego, jednak jego późniejsze przyznanie się do winy zmusiło ją do konfrontacji z brutalną prawdą.
Ojciec wierzył, że zabójstwo Haniego wywoła wojnę domową
Według Ewy Waluś, jej ojciec, Janusz Waluś, wierzył, że dokonane przez niego zabójstwo Chrisa Haniego – sekretarza generalnego Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej – miało wywołać wojnę domową w RPA i utrzymać system apartheidu. Te szokujące słowa córki ukazują ekstremalne i niebezpieczne przekonania Janusza Walusia, który w tamtym czasie był członkiem Afrykańskiego Ruchu Oporu, choć w chwili zamachu nie należał już do tej organizacji. Jego ideologia opierała się na przekonaniu o konieczności utrzymania podziału rasowego i przyznawaniu białym ludziom nadrzędnych praw. Ewa Waluś podkreśla, że jej ojciec, nawet po latach spędzonych w więzieniu, nie wydaje się żałować swojego czynu, a wręcz przedstawia się jako bojownik, a nie morderca. To głęboko niepokojące świadectwo trwałości jego radykalnych poglądów, które budzą przerażenie u jego najbliższej rodziny.
Janusz Waluś po powrocie do Polski – kulisy i poglądy
Powrót do kraju z Grzegorzem Braunem: „przeszkadzał, nie pomógł”
Powrót Janusza Walusia do Polski, po odbyciu kary więzienia za zabójstwo Chrisa Haniego, wywołał spore kontrowersje, szczególnie ze względu na towarzystwo, w jakim przybył do kraju. Ewa Waluś otwarcie krytykuje udział europosła Grzegorza Brauna w jego powrocie, uznając, że polityk „przeszkadzał, nie pomógł”. Jej zdaniem, obecność Brauna postawiła ją w niezręcznym położeniu i nie wniosła nic pozytywnego do sytuacji. Było to dla niej kolejnym przykładem nieodpowiedzialności ojca, który, zdaniem Ewy, przez lata nie myślał o skutkach swoich działań dla rodziny. Choć Janusz Waluś przedstawia się jako bohater, jego córka widzi w jego powrocie i otoczeniu niepokojące sygnały, które utwierdzają ją w przekonaniu o jego radykalnych poglądach.
Ojciec Janusza Walusia: „niebezpieczny dla kraju, który kocham”
Ewa Waluś wyraża głębokie zaniepokojenie poglądami swojego ojca, Janusza Walusia, nazywając go „niebezpiecznym dla kraju, który kocham”. Jej słowa są wyrazem jej sprzeciwu wobec ideologii rasizmu i faszyzmu, które promuje jej ojciec. Podkreśla, że sama nie podziela tych poglądów i aktywnie uczestniczyła w protestach społecznych, takich jak Strajk Kobiet czy marsze w obronie sądów, co jest jaskrawym kontrastem do postawy jej ojca. Ewa Waluś obawia się, że jej ojciec, zamiast przemyśleć swoje czyny, mógł się zradykalizować podczas lat spędzonych w więzieniu. Jego otwarta postawa i brak skruchy w wywiadach po powrocie do Polski budzą w niej lęk przed potencjalnym zaangażowaniem Janusza Walusia w działalność polityczną skrajnej prawicy.
Ewa Waluś o relacji z ojcem: „obcy człowiek”
Podejrzenia Ewy Waluś: czy ojciec zabiłby białego Haniego?
Ewa Waluś otwarcie wyraża podejrzenia, że motywacją jej ojca do zabójstwa Chrisa Haniego mogły być rasistowskie pobudki. Kwestionuje jego późniejsze opowieści o tym, że nie musiał być terrorystą, aby zginąć z jego ręki, sugerując, że zamach mógł być narzędziem walki politycznej. Ewa Waluś przyznaje, że podejrzewa, iż gdyby Chris Hani był biały, jej ojciec też by go zabił. To dramatyczne stwierdzenie podkreśla głębokie wątpliwości córki co do prawdziwych intencji Janusza Walusia i jego rasistowskich przekonań. W jej opinii, lata spędzone w więzieniu nie przyniosły ojcu refleksji ani zmiany, a wręcz mogły go jeszcze bardziej zradykalizować. Relacje między ojcem a córką są obecnie chłodne, a kontakty sporadyczne, co jest wynikiem przepaści ideologicznej i moralnej między nimi.
Groźba faszyzmu i rasizmu. Ojciec chce „przyłożyć rękę”?
Ewa Waluś z niepokojem obserwuje postawę swojego ojca, Janusza Walusia, i wyraża obawę, że chce on „przyłożyć rękę” do rozwoju faszyzmu i rasizmu. Jej zdaniem, poglądy ojca, promujące nienawiść rasową i zabijanie przeciwników politycznych, są potwornie niebezpieczne. Podkreśla, że ona sama nigdy nie podzielała tych idei, a wręcz aktywnie działała wbrew nim, uczestnicząc w marszach i protestach społecznych. Ewa Waluś uważa, że łatwo jest być katolikiem, gdy można uzyskać rozgrzeszenie bez głębszej refleksji nad czynami, kwestionując tym samym szczerość ewentualnego nawrócenia ojca. Jej troska o przyszłość Polski i Europy w kontekście radykalizacji poglądów Janusza Walusia jest silnie odczuwalna.
Ultimatum córki Janusza Walusia: rodzina czy skrajna prawica?
Jeśli ojciec zaangażuje się w politykę, straci córkę i wnuczkę
Ewa Waluś postawiła swojemu ojcu, Januszowi Walusiowi, jasne ultimatum: jeśli zaangażuje się w działalność polityczną po stronie skrajnej prawicy, straci z nią i swoją wnuczką kontakt. Jest to dla niej ostateczna granica, której przekroczenie oznaczałoby zerwanie wszelkich więzi rodzinnych. Podkreśla, że jej życie i życie jej dziecka nie mogą być naznaczone ideologią nienawiści i przemocy, którą reprezentuje jej ojciec. Ewa Waluś uważa, że przez lata zachowywał się nieodpowiedzialnie, nie myśląc o skutkach swoich czynów dla rodziny. Jej decyzja o postawieniu ultimatum jest wyrazem jej determinacji w obronie własnych wartości i przyszłości swojej rodziny, która nie chce być utożsamiana z poglądami jej ojca.
Życie w cieniu zbrodni ojca i nierówne traktowanie w RPA
Ewa Waluś opisuje, jak życie w cieniu zbrodni ojca, Janusza Walusia, wpływało na jej rodzinę, zwłaszcza w kontekście nierównego traktowania w RPA. Przyznaje, że początkowo uważała, iż jej ojciec „zasłużył na to, co go spotkało”, ale później zaangażowała się w sprawę jego uwolnienia, dostrzegając dysproporcje w procesie przyznawania mu zwolnienia warunkowego. Pomimo tej troski o sprawiedliwość, Ewa Waluś nie akceptuje poglądów ojca i jego czynu. Nie poznał on swojej wnuczki, a relacje z córką są obecnie chłodne i sporadyczne. Ona sama, w przeciwieństwie do ojca, aktywnie wspierała wartości demokratyczne i społeczne, co stanowi jaskrawy kontrast i podkreśla głębokie rozdarcie w ich relacji.
Dodaj komentarz